
Czarno na białym. Rak skóry i wszystko inne
- Katrin Wiemeyer
- 4 lutego.
- Czas odczytu 4 min.
Część 30
Światowy Dzień Walki z Rakiem 2025
"Wyjątkowe razem"
Dzisiaj jest Światowy Dzień Walki z Rakiemto mój piąty.
Jestem jednym z nich od pięciu lat, jednym z tych, którzy przeżyli, jednym z tych, których całe życie zostało wrzucone w wir.
Nie wiem jak Ty, ale ja zawsze mam stare, lekko zużyte pralki.
Odkąd mam własne gospodarstwo domowe, dziedziczę takie rzeczy lub kupuję je od różnych konstelacji rodzinnych w ogłoszeniach drobnych... czego już doświadczyłem podczas ich zbierania... ale to już inna historia.
Moje pralki są zawsze zbyt głośne, nie wirują niepozornie, czasami pranie jest jeszcze mokre i wymaga drugiej próby, ale jakoś wiem, że w końcu robią to, co powinny. Pranie jest czyste i może wrócić do szafki.
Znasz mnie już, po prostu lubię moc obrazów, kiedy piszę.
"Razem wyjątkowe"moje podejście, moje postępy i moje strategie w tym nowym życiu z rakiem są być może bardzo różne od twoich.
Moja maszyna może kręcić się zupełnie inaczej.
Ale zacznijmy od początku, od "Together".
Kiedy otrzymałem diagnozę, odcięty od świata, ponieważ kraj był w zastoju z powodu strachu przed koronawirusem, najpierw znalazłem kontakt z Astrid, a następnie z naszą grupą.
Nikt w moim kręgu nie miał ostrego raka i nikt nie miał raka skóry. Znalazłam społeczność na Facebooku, innych, którzy znali się na rzeczy, wyjaśniali szczegóły i dodawali mi otuchy. Zrozumieli, dlaczego nic już nie było takie jak wcześniej.
Co za ulga!
Nareszcie nie jestem już sam!
To była społeczność, której tak bardzo potrzebowałem.
Po ostrym leczeniu poszedłem na odwyk.
Raczej przez przypadek, ponieważ wszystkie inne kliniki rehabilitacyjne, które wchodziły w grę, zostały zamknięte, trafiłem do Bad Oexen i doświadczyłem "Razem".
Tutaj mogłem doświadczyć, że nie ma znaczenia, jaki rak, jakie leczenie i jakie opcje mieliśmy wszyscy, byliśmy w tej samej łodzi i była bliskość, która mnie powaliła.
Uczucie to nasiliło się podczas mojego drugiego programu rehabilitacyjnego.
W naszej "bańce"jak ją nazywaliśmy, wszystko można było powiedzieć i poczuć, mogliśmy się przytulać bez strachu, ponieważ przepisy dotyczące korony były bardzo surowe i zapewniały nam bezpieczeństwo.
Kiedy wszyscy żyliśmy w codziennym strachu, te wyspy spotkań były jeszcze bardziej wyjątkowe.
Jakie to szczęście, że przetrwaliśmy te czasy.
Kiedy zostałem moderatorem naszej grupy na Facebooku "Diagnoza raka skóry - nie zostawimy Cię samego" powstała nowa grupa "Razem".
Przyjęłam nową rolę, pomocnej dłoni, osoby, która słucha, mediuje, angażuje się i - nadal - uczy.
Tak więc dzisiaj mam dwie perspektywy: pacjentki dotkniętej chorobą, która może być pewna swojej sieci.
I tego cierpliwego przedstawiciela, który bierze innych za rękę, czego sam doświadczyłem.
Z MID Znajduję jedno i drugie, a więc wszystko, co pomaga mi uporać się z moją historią.
Ale jest też "wyjątkowy"...
Zwłaszcza podczas mojej pracy dla pacjentów w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że nie ma instrukcji obsługi tej pralki, tego cyklu wirowania, ponieważ wszystkie działają inaczej.
Przed zachorowaniem na raka każdy z nas miał inne życie, systemy rodzinne, kręgi przyjaciół i obszary zawodowe, które go ukształtowały.
Dlatego każdy inaczej radzi sobie z tak trudną sytuacją.
Niektórzy są bardzo odporni, akceptują swoje nowe zadania i nie tracą wiary w to, że sprawy potoczą się dalej, nawet jeśli nie wiedzą jeszcze dokładnie jak.
Inni być może musieli już znieść wiele ciosów losu i czują się bezsilni i bezsilni, by podążać kolejną trudną ścieżką.
Jeden jest całkowicie sam ze wszystkim, drugi jest osadzony w stabilnej sieci rodziny lub przyjaciół.
Mamy bardzo młodych pacjentów i osoby starsze, które mają już pełne życie.
Mógłbym kontynuować tę listę.
Wszyscy jesteśmy "wyjątkowi" i takie samo jest nasze podejście do raka.
Moim zdaniem jednym z największych zadań podczas towarzyszenia innym pacjentom jest zrozumienie i zaakceptowanie tego faktu.
To, co jest dobre dla mnie, może wcale nie pomóc innym.
To, co postanowi jedna osoba, może być niezrozumiałe dla drugiej.
Niemniej jednak, lub właśnie dlatego, nie ma "dobra" i "zła", to twoje życie, twoje decyzje i twoje zachowanie.
Wspiera mnie fakt, że samopomoc oferuje mi całą gamę możliwości i opcji.
Mam do niego dostęp, gdy go potrzebuję w danym momencie.
Informacje oparte na dowodach, które są zrozumiałe, otwarte uszy, gdy mam obawy, dialog i spotkania - wszystko jest możliwe.
Czasami wiedza naszej grupy nawet ratuje życie.
Dla mnie bycie częścią tego zespołu jest darem i nie wyobrażam sobie życia, mojego nowego życia, bez nich.
Jest moją siecią, moim podwójnym dnem i moim uchem o każdej porze dnia i nocy.
Tutaj, w samopomocy, z dala od kręgów krzeseł i pudełek z chusteczkami, czuję "Razem"
A także "unikalny".
Więc wszystkiego najlepszego dla "naszych" Światowy Dzień Walki z Rakiem 2025!
Twoja Katrin
i cały zespół Melanominfo Niemcy





Komentarze