
Czarno-biały. rak skóry i wszystko inne
- Katrin Wiemeyer
- 5 lutego 2023 r.
- 6 min. czas odczytu
Część 12
2. Światowy Dzień Walki z Rakiem!
Co oni mówią? Gratulacje, jesteś jednym z nich i wciąż żyjesz!
Właściwie chciałem wczoraj opublikować nowy, świetny wpis na blogu... z okazji Światowego Dnia Walki z Rakiem.
Ale tego nie zrobiłem. Dlaczego?
Ponieważ po tygodniach dopadła mnie obrzydliwa, ciężka od ołowiu dziura zmęczeniowa.
I bang, mam nowy temat...
Zmęczenie.
Postanowiłem napisać trochę o tej diagnozie, która nie jest tak naprawdę namacalna i tak niejasna dla wszystkich, których nie dotyczy.
Być może w ten sposób pomogę niektórym z was nadać swoim objawom nazwę, a tym samym sposób radzenia sobie z tą chorobą.
Dziś myślę, że moje zmęczenie zaczęło się jeszcze przed diagnozą raka, ponieważ od dłuższego czasu maszeruję przez świat z tym czymś na nodze. Nawiasem mówiąc, marsz jest dość dokładny. Jako mama uroczej gromadki, nauczycielka w przedszkolu i osoba przystępna dla wszystkiego i wszystkich, maszerowałam przez życie gęsim krokiem. Tylko się nie zatrzymuj. Za bardzo się bałam, że nie dam rady się podnieść.
Przez pewien czas było mi niezwykle trudno "wytrwać". Ciągle miałem bóle głowy, zawroty głowy i uczucie zasypiania na stojąco, bez względu na to, jak dobrze spałem w nocy - pomimo posiadania dzieci.
Poranne wstawanie z łóżka było torturą.
Kiedy usłyszałem słowo "rak" tego dnia w marcu 2020 r., kiedy miałem opuszczone spodnie, poczułem, że skóra mi się trzęsie.
W następnej chwili pomyślałem:" Nareszcie spokój!"
Co za szaleństwo, po raz pierwszy miałem wrażenie, że mogę się zatrzymać.
W moim pierwszym odwyku w Bad Oexen po raz pierwszy usłyszałem o zmęczeniu.
Siedziałem na wykładzie i łzy spływały mi po twarzy. Wszystkie objawy, które odczuwałem w ciągu ostatnich kilku tygodni podczas ostrego leczenia, miały swoją nazwę. Osłabienie, niemożność skoncentrowania się, ociężałość, trudności ze znalezieniem słów, całkowite przytłoczenie wieloma wrażeniami zmysłowymi i tak dalej... Nie byłem szalony, nie miałem depresji, a Alzheimer nie był w drodze.
Po prostu miałem chorobę, którą można powiązać z moim rakiem. Nawiasem mówiąc, nie trzeba mieć chemioterapii, aby cierpieć na zmęczenie zachorować na zmęczenie. Sam nowotwór również może je wywołać. Dlatego uważam, że wyrażenia takie jak "chemobrain" bardzo mylące, dały mi poczucie, że nie mam żadnego zmęczenia a tym bardziej być szalonym.
Aby umieścić wszystko w kontekście, depresja jest poważną chorobą, której nie chcę umieszczać w niewłaściwej kategorii... ale ja jej nie miałam! I ważne było dla mnie, aby została profesjonalnie skategoryzowana przez ekspertów w Oexen.
Teraz miałem nazwę dla tego stanu, ale nie miałem pojęcia, czego się spodziewać w nadchodzących miesiącach...
Wróciłem z odwyku i poszedłem do pracy. Od reintegracja i tym podobnych, ani ja, ani inicjatywa moich małych rodziców nie słyszeliśmy nic o reintegracji. Poza tym musiałem chodzić do żłobka jeszcze tylko przez tydzień, potem i tak miałem wakacje.
Po czterech dniach załamałem się jak nigdy w życiu.
Jakoś przetrwałem swoją zmianę i nie pamiętam dokładnie, jak wyglądało kilka następnych dni... Miałem też kanał korzeniowy, a poza tym przeczołgałem się przez dzień jak w transie.
Poszedłem do mojego lekarza rodzinnego, a ona po prostu powiedziała: "Nie będzie cię przez jakiś czas... powiedz o tym swojemu zespołowi, powinni zorganizować zastępstwo".
Dostałem pierwsze w życiu czterotygodniowe zwolnienie lekarskie i wyraźne zalecenie wyjazdu na wakacje.
Byłam jakby obecna na tej wyprawie... Dużo patrzyłam na morze, mój mąż zajmował się dziećmi, psami i codziennymi sprawami kempingowymi.
Jestem pewien, że miał nadzieję, że po tej przerwie wszystko wróci do normy, podobnie jak ja, ale tak się nie stało.
Byłem na zwolnieniu lekarskim przez prawie rok, a następnie udałem się na drugą rehabilitację. odwyk. Tym razem w celu pogodzenia się ze zmęczeniem, zaakceptowania go i zintegrowania z moim życiem na wypadek, gdyby miało pozostać.
Ten odwyk był dla mnie wyjątkowy.
Nie tylko dlatego, że poznałem wyjątkowych ludzi, ale także dlatego, że pogodziłem się z faktem, że już nigdy nie będę taki sam.
Zaplanowałem swoją reintegrację i jednocześnie pracowałem nad uświadomieniem sobie, że wciąż jestem coś wart.
To była chyba najtrudniejsza część... Przez całe życie definiowałem siebie przez to, co robiłem.
Moją rolą była rola kobiety mocy, która usuwa z drogi każdy kamień, a nawet całą górę, jeśli to konieczne. Nagle stanęłam na swojej ścieżce i nie mogłam nawet nadepnąć na kamyk.
To było trudne. I było przerażające.
Co powinno stać się później?
Zasiłek chorobowy jest ograniczona, czynsze muszą być opłacone, a dzieci potrzebują mamy.
Podczas kilku świetnych sesji z jednym z miejscowych psychologów raz rozwiązałem ten węzeł.
Zdałem sobie sprawę, że to zawsze będzie trwało... nawet jeśli nie będę już w stanie pracować, to będzie trwało.
W końcu odzyskałem pewność siebie i wiarę w swoje siły.
Wróciłem do domu i znów zacząłem pracować. Z odpowiednim programem reintegracji i zmniejszoną liczbą godzin.
Udało się! Z każdym dniem, kiedy mi się to udawało, moja samoocena wracała i znów miałem ochotę wyznaczać sobie cele.
Chciałbym zakończyć tymi zachęcającymi słowami, ale niestety nie jest to cały obraz chronicznego zmęczenia.
Niestety, jest jeszcze jedno ALE...
Ponieważ zmęczenie to dupek.
Mogę czuć się dobrze przez kilka tygodni i nagle znów wyskakuje zza rogu i powala mnie na kolana.
Objawia się tylko na krótko, jak rodzaj aury migrenowej.
Moja głowa zaczyna brzęczeć jak rój pszczół, nie widzę już dobrze.
Często pierwszą rzeczą, jaką odczuwam, jest ból głowy, zawroty głowy i wyraźne uczucie mdłości.
Warstwa ołowiu pokrywa moje ciało, czuję się jak mała laleczka w kotle szlamu, tej mazi z dzieciństwa.
Czasami mam błyski w polu widzenia, wiele wrażeń wokół mnie staje się dudniącą masą. Moje oczy i uszy nie nadążają wystarczająco szybko. Nie mogę nadążyć za rozmową, moja wymowa staje się niewyraźna.
Chcę po prostu położyć się do łóżka, w ciemnym pokoju, a jednocześnie jestem całkowicie pobudzony.
Uczucie w moim ciele sprawia, że czuję się tak bezradny i zdesperowany, że chce mi się płakać... ale zwykle nie mam na to siły.
W międzyczasie te dziury trwają tylko kilka dni, kiedy mam okazję zająć się sobą.
Niemniej jednak w ciągu najbliższych kilku dni będę miał ogromnego kaca... który wymaga trochę opieki tu i tam, w przeciwnym razie wpadnę prosto w kolejny dołek.
Jeśli rozpoznajesz siebie w moich słowach, chciałbym oczywiście powiedzieć ci, co możesz dla siebie zrobić.
Po pierwsze, znajdź dobrego lekarza, który jest zaznajomiony z tematem i który wypisze ci zwolnienie lekarskie, jeśli będziesz go potrzebować. W skrócie. Ponieważ nie możesz po prostu kontynuować.
Ćwiczenia pomagają. Nawet jeśli myślisz, że nie możesz zrobić nic innego, spacer może ci pomóc. Na mnie zadziałała krótka sesja jogi lub jazda na rowerze. Moje psy wyciągnęły mnie za drzwi, co było pomocne.
W mojej bardzo ostrej fazie po pierwszym odwyku, w końcu zepchnąłem swój cień w kąt i zażywałem niskie dawki tabletek na depresję. W tej fazie nie mogłem spać w nocy, co było okrutnym połączeniem z ołowianym zmęczeniem. Tabletki pomogły mi się wyłączyć i uspokoić. Brałam je przez kilka miesięcy, po czym poczułam się na tyle silna, by znów sobie bez nich poradzić.
Mogę tylko doradzić każdemu, aby rozważył tę opcję, jeśli zostanie ci ona zasugerowana.
Możesz zacząć od pisania dziennika energetycznego, aby dowiedzieć się, jaka struktura ma sens w Twoim dniu. Odwyk może być również opcją po pewnym czasie; często można z powodzeniem ubiegać się o kolejny z dobrych powodów.
Z własnego doświadczenia mogę gorąco polecić klinikę w Bad Oexen, gdzie zajęli się sprawą zmęczenia. Jestem pewien, że są inne kliniki, które zajmują się tym tematem, zapytałbym o doświadczenia tych, których to dotyczy.
Poradnictwo można znaleźć w ośrodkach poradnictwa onkologicznego w Twoim mieście lub w grupach samopomocy takich jak nasza:"Diagnoza raka skóry - nie zostawimy Cię samego".
I w końcu!
Wszystkim krewnym, przyjaciołom, towarzyszom i innym osobom bliskim poszkodowanym....
Nie, nie chodzi o pogodę.
Nie jesteśmy tak zmęczeni jak ty, ponieważ brakuje nam słońca.
To nie jest "normalne szaleństwo".
Jest to zmęczenie.
I to jest jak nic, co znasz.
Bądźcie więc czujni, pytajcie, czego potrzebują wasi bliscy, przytulajcie ich, róbcie herbatę i rozgrzewajcie piekarnik.
Nie możesz nam ich odebrać, dziur, ale możesz dać nam poczucie, że nie jesteśmy z nimi sami.









Komentarze