Czarno na białym. Rak skóry i wszystko inne.
- Katrin Wiemeyer
- 11 lipca 2023 r.
- 3 min. czas odczytu
Część 16
Czego potrzebujemy...
"Witamy we Floskelhausen" czytałem już u kilku kolegów, którzy piszą świetne teksty.
Termin "bullshit bingo" to coś, z czym prawdopodobnie wszyscy się już zetknęliśmy.
W rzeczywistości odnosi się to do wszystkich reakcji innych osób, które napotykamy na swojej drodze.
Szczególnie poruszyły mnie te zdania, gdy byłem na samym początku, w środku tej zupy strachu i znaków zapytania.
Podobnie jak ty, spotkałem się już chyba ze wszystkim.
Od doniesień o niedawno zmarłym kuzynie po protokół doradztwa żywieniowego.
Szczególnie poruszyła mnie rada, która brzmiała toksyczna pozytywność miały związek z toksyczną pozytywnością.
I nadal tak jest.
"Muszę myśleć pozytywnie", "w końcu wszyscy nie wiemy, co dostaniemy", a zwłaszcza stwierdzenie, że miałem "szczęście" na moim etapie, sprawiło, że poczułem się jeszcze bardziej niepewnie, zwłaszcza na początku.
W moich uszach zabrzmiało to tak, jakbym miał w rękach to, by znów stać się beztroskim.
Ale moja dusza czuła dokładnie odwrotnie.
A jeśli jesteś już w trakcie naruszenia zaufania z własnym ciałem, pomysł bycia trochę szalonym wydaje się teraz oczywisty.
Nie zrozum mnie źle, mogę zrozumieć, że ludzie, którzy są znacznie bardziej dotknięci, mogą uznać łagodniejszy etap za lepszą opcję...
Uważam jednak, że to nieznośne, dlaczego inni ośmielają się kategoryzować, w jaki sposób to osiągnąłem.
W gorsze dni mogę być naprawdę zdenerwowany tymi wszystkimi pustymi frazesami i powiedzeniami z kalendarza, które sprawiają, że kręcę głową.
Jednak w lepsze dni myślę, że ci, którzy zalecają pozytywne myślenie i maliny, przynajmniej pozostali na moście do mnie.
Nawet jeśli nie są dotknięci, nawet jeśli temat ich przeraża i martwią się, że powiedzą coś niewłaściwego, zostają.
Utrzymują połączeniewysyłają serduszka, życzą powodzenia lub przytulają.
Niedawno przeszedłem kolejną operację.
Poszło bezproblemowo, ale coś się znowu popsuło, że tak powiem, i wróciłem do bingo w mojej okolicy.
Od czasu do czasu byłem zirytowany, ale po trzech latach mogę powiedzieć, że wolę każde jąkające się zdanie, każde żenujące jąkanie, niż milczenie tych, którzy już nic nie mówią i nie pytają.
Tak jakby można było zagłodzić raka na śmierć, jeśli przestanie się o nim mówić.
Jakby nic nie mogło zranić twojej duszy, jeśli skoncentrujesz się na pięknych rzeczach.
Ale powiem ci coś...
Można się bać, realistycznie patrzeć na zagrożenia, podejmować środki ostrożności i wciąż nie tracić z oczu tego, co piękne!
Mam dobre i złe dni.
Czasami mogłabym celebrować życie i miłość przez cały dzień, a w inne dni jestem smutna i czuję się, jakbym ważyła tonę.
Jednego dnia jestem całkowicie wdzięczny za to, że do tej pory uszedłem z życiem, a następnego zdaję sobie sprawę, że ktoś tam na górze najwyraźniej miał zakodowany mózg.
Waham się między akceptacją i wdzięcznością za wiele dobrych rzeczy, które pojawiły się na mojej drodze, a złością i pytaniem "dlaczego właściwie".
Nie "dlaczego ja", ale "dlaczego w ogóle ktokolwiek"????
Więc czego potrzebujemy... to było moje pytanie...
Cóż, w ostatecznym rozrachunku dla każdego będzie to prawdopodobnie coś innego.
Ale myślę, że większość poszkodowanych chce mostu!
Bądź z nami, pytaj, przytulaj, odważ się powiedzieć coś złego.
Nie oczekuj, że "w pewnym momencie będzie dobrze".
Być może pamiętasz moje zdjęcie ciężkiej, śmierdzącej kurtki, która zawsze jest zapakowana na nasze ramiona.
I radziłbym nie być zbyt wrażliwym, nie stawiać każdego słowa na wagę złota.
Ludzie, którzy radzą nam jeść maliny i medytować, mogą po prostu chcieć trochę zahaczyć nasze ramiona. Tak jak wtedy, gdy podpieramy staruszkę na schodach.
Wiedzą, że nie mogą nosić kurtki dla nas, tak naprawdę nie wiedzą, co jest właściwe.
Popełniają błędy.
Ale my również.
Ostatecznie liczy się dla mnie tylko to, że zostali... nawet jeśli czują stęchliznę kurtki.
Znowu wyjeżdżam.
Miej oczy otwarte na piękne rzeczy i mosty...
A czasami krzyczeć "gówno"!
Robię to samo.
Komentarze